niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział 6


Rozdział dodany poprzez auto publikację w związku z moim ograniczonym przez pobyt u taty dostępem do internetu, a pisany w ten sam dzień co rozdział piąty :)

Gdy Anna wstała jej wzrok padł na starannie złożone szaty Slytherinu i średniej wielkości pakunek, który bez namysłu otworzyła. Jej oczom ukazały się związane sznurkiem książki, zwoje pergaminu i przybory piśmiennicze takie jak pióra i atrament. Pomiędzy książki wsunięty był liścik, w którym Minerva McGonagall, opiekunka Gryffindoru, a zarazem zastępca dyrektora i nauczycielka Transmutacji życzyła jej powodzenia w roku szkolnym.
Dziewczyna postanowiła zostawić książki i iść się przebrać. Po szybkim prysznicu i ubraniu wzięła Ashiere (kota, którego Teodor w poprzednim rozdziale nazywał „Bestyjką” przyp.aut.), i ruszyła w kierunku Wielkiej Sali, w której -według tego co pisała McGonagall – miało odbyć się śniadanie. Gdy weszła do środka powitały ją zdziwione spojrzenia uczniów Hufflepuffu i Ravenclawu, te kierowane ze stołu Domu Lwa były – w większości – nienawistne, a jedyne w miarę neutralne spojrzenie posłała jej Granger wraz z Potterem. Anna nie skupiając się na nich zbytnio przeszła do Stołu Slytherinu gdzie usiadła pomiędzy Blaisem, a Astorią, naprzeciwko Draco, który siedział obok Teodora.
Hejka.
Cześć, Ann ― przywitali się chórem
Jak tam po wczorajszym? ― zapytał Draco
Ty się nie odzywaj ― ofuknął go Blaise ― to ja musiałem sprzątać, a później przetransportować cię do łóżka...
Swoją drogą Lucjusz wpadł jakoś pod koniec i widział cię śpiącego w fotelu ― dodał Teodor po czym zwrócił się do Anny ― Jak tam kac?
Piekielny ― odparła ― Jak wy to robicie, że po was tego nie widać?
Czary, kotku ― zaśmiała się Astoria ― Uwierz, gdy się obudziłam czułam się tak samo jak ty jeśli nie gorzej... Ale mamy na to wspaniały, jedyny w swoim rodzaju...
Sok pomarańczowy ― dokończył Zabini powodując śmiech całej grupki ― Od razu poczujesz się lepiej ― dodał podsuwając Annie szklankę wypełnioną napojem
Przysięgnij ,że nic tam nie dolałeś.
Z duszą na ramieniu, z ręką na sercu, ani kropelki ― odparł Blaise, a Riddle popiła łyk soku
Witaj, Bestyjko ― powiedział Nott głaszcząc kota Anny
― „Bestyjko?” ― powtórzyła ― Czym sobie Ashiere zasłużyła na to miano?
Ucieczką
Ucieczką? Gadaj, Nott. ― zażądała Riddle
Mała Bestyjka podczas imprezy w twoim dormitorium czmychnęła do Filcha, skąd ją odzyskałem. I dlatego ty mały, wredny skurczybyku ― Teodor zwrócił się do kociaka, który wygodnie ułożył się na jego kolanach ― wujek Teodor cię nie spuści z oczu ― na to stwierdzenie z ust Notta wszyscy zareagowali śmiechem
Chroń mnie Salazarze, Roweno, Helgo i już nawet ty... Godryku, ale udupienie! ― wykrzyknął nagle młody spadkobierca rodu Malfoyów
Co jest? ― zapytał Teodor
Tu patrz ― Draco palcem postukał w plan zajęć, który chwilę przed przyjściem Anny rozdał im Snape ― Pierwsza Obrona przed Czarną Magią, naucza Lucjusz Malfoy. Kurwa mać!
No to się porobiło ― mruknął Nott ― Mamy przerąbane
Na śmierć o tym zapomniałam! ― krzyknęła Riddle
Ale później jakoś ujdzie ― powiedziała Astoria ― Historia Magii, Zaklęcia, Transmutacja, Eliksiry i to podwójne... Numerologia i wolne...
Czyli do Historii Magii, a później do eliksirów... ― podsumował Zabini
Powiem ci lepiej, Blaise. Gdy Astoria ma Numerologię my posiedzimy słuchając tej wariatki wróżącej śmierć Potterowi...Z kim mamy Obronę?
I tutaj się drogi Draco załamiesz. Z bandą idiotów ― odparł Nott ― Gryffindor...
Cudownie. Po prostu, psia mać, cudownie
Po zjedzeniu śniadania i rozmowie Ślizgoni udali się do dormitoriów ,by wziąć potrzebne książki. Anna wrzuciła podręcznik do Obrony przed Czarną Magią, Zaklęć, Transmutacji, Numerologii i Eliksirów celowo nie biorąc książki od Historii Magii, która – jak poinformowała ją Astoria ― była na zajęciach niemal kompletnie nie potrzebna, bo większość i tak spała w najlepsze ― po czym wrzuciła kilka zwojów pergaminu, piór, atrament i różdżkę. Chwilę później stała przed salą Obrony Przed Czarną Magią. Opierając się o ścianę i udając zapatrzoną w rozdział o wilkołakach obserwowała trójkę siedzących niedaleko Gryfonów...

I jest! :)

2 komentarze:

  1. Fajny.
    Najlepsze były reakcje Draco, jak się dowiedział, że OPCM mają z jego ojcem i do tego z gryfiakami :D cudowne :D
    No i teraz czekać tylko do 5.08.
    Ciekawa jestem, czy gryfoni się zorientują, że Ann ich obserwuje :D
    No i nie wiem co jeszcze powiedzieć.
    Ah, no tak. Wujek Teodor! GENIALNE!! :D
    I to chyba wszystko.
    A teraz pozdrawiam, życzę weny, pomysłów i czasu
    ~Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dorwałam się do neta i rozdział 7 już leci w Twoje łapki ::)
      A.

      Usuń