Z
rozmyślań wyrwał ją miauk. Idą, ale jeszcze nie wiedzą co może
pozwolić im na wejście.
Dopiero
po pięciu minutach w wejściu ukazała się blond czupryna Draco
Malfoya.
―
Cześć, Riddle ―
powiedział ― Twój kot jest irytujący
―
Nie prawda, Malfoy. To nie
kot tylko twoja tleniona czupryna. ― odparła, a reszta
towarzystwa parsknęła śmiechem, „tleniony” prychnął
nalewając sobie Whiskey
Przez
„resztę towarzystwa” rozumiała Blaise'a Zabiniego, Astorię
Greengrass, Teodora Notta i Pansy Parkinson.
―
Siadajcie. ― powiedziała
Anna wskazując na kanapę po czym sama usiadła pomiędzy Astorią,
a Malfoyem ― Malfoy, polewaj.
Blondyn
skinął jej głową po czym nalał wszystkim obecnym trunku.
Dziewczynom po kieliszku wina, zaś sobie, Blaise'owi i Teodorowi po
Whiskey.
―
Proponuję w coś pograć ―
rzucił Zabini
―
Prawda czy Wyzwanie?
―zaproponowała Pansy
―
Albo „Nigdy”? ―
powiedział Nott
―
„Nigdy”? ― powtórzyła
Anna
―
Dowiemy się o sobie
znacznie więcej niż w przypadku „Prawdy...”. Gra polega na tym,
że przykładowo zaczynam i mówię: Nigdy nie piłem Martini. I
wtedy przykładowo Draco, który pił musi wypić zawartość swojej
szklanki. Piją wszyscy, którzy pili Martini, a następnie kwestię
mówi kolejna osoba. ― wyjaśnił Teodor
― OK.
Możemy zagrać. ―mruknęła Anna widząc, że męska część
towarzystwa przystała na propozycję gry ochoczo w przeciwieństwie
do dziewczyn, które nie były szczególnie przekonane
― To
kto zaczyna? ― zapytał Zabini
― TY
― odparła Pansy wraz z Astorią
―
Cholera... No dobra. Nigdy
nie spadłem z konia. ― Nikt nie pił.
― OK.
Nigdy nie byłem z facetem. ― kolej Notta
Tym
razem kieliszki opróżniły Anna, Pansy i Astoria.
―
Nigdy nie miałem szlabanu u
Snape'a ― wszyscy łącznie z Anną wiedzieli, że Draco wypije.
Wypili
wszyscy, prócz Anny i Astorii, jednak Teodor opróżnił połowę
szklanki.
―
Połowę? ― zapytała Anna
― Dał
mi szlaban jednak później go odwołał więc teoretycznie to się
nie liczy ― wyjaśnił
― No
dobra... Nigdy nie chciałam być Śmierciożercą. ― nikt nie
wypił
―
Nigdy nie miałam zwierzaka
― na „nigdy” Astorii wypili wszyscy
―
Nigdy nie miałam kota ―
powiedziała Parkinson, wypiła Anna i Astoria
―
Nigdy nie miałem konia ―
kolejną „rundkę” zaczął Blaise, a impreza toczyła się w
najlepsze
Po
kilku kolejnych najbardziej trzeźwy był Nott i to w jego interesie
było upilnowanie reszty towarzystwa.
―
Cicho... ― powiedział
ręką zatykając usta chichoczącej Astorii
Pomimo
wyraźnie podpitego towarzystwa większość usłuchała, jedynie
Blaise nadal świrował usiłując poderwać szafę, ale siedem
szklaneczek Ognistej Whiskey było wystarczającym powodem do takiego
zachowania. Nott poderwał się z miejsca po czym otworzył szafę i
bezceremonialnie wpychając tam Zabiniego zatrzasnął ją z
powrotem.
―
Co... ― Anna urwała nagle
― Czy
ktoś mógłby mi wyjaśnić co się tutaj dzieje? ― słysząc ten
głos połowa towarzystwa nagle jakby „wytrzeźwiała”
―
Dobry wieczór, panie
Malfoy. ―Anna i Teodor chyba jako jedyni nie zapomnieli języka
―
Dobry wieczór. Panno
Riddle, panie Nott proszę mi wyjaśnić co tu się do cholery
dzieje?
Spojrzenie
Anny i Teodora Lucjusz Malfoy zapamiętał do końca życia.
Spojrzeli oboje po sobie, następnie na niego i raz jeszcze na siebie
nawzajem.
―
Nic, panie Malfoy ― odparł
Teodor
―
„Nic”, panie Nott? Od
kiedy TO nazywa się „NICZYM”?!
I
właśnie w tym momencie zarówno Anna jak i Teodor w duchu
przeklinali zabawę w „Nigdy”, a także skutki kieliszków wina i
szklaneczek Whiskey. W tym momencie na krótką chwilę oboje
znienawidzili alkohol, a nieźle podpite towarzystwo za ich plecami
co najmniej nie poprawiało ich sytuacji w oczach Malfoya. Tak samo
zresztą jak śpiący na fotelu Draco. I gdyby nie stojący przed nim
Lucjusz Malfoy Anna usłyszałaby z ust Teodora siarczyste
„Cholera”.
―
Panie Nott, jako, że jest
pan jedyną w miarę trzeźwą osobą prócz mnie w tym pomieszczeniu
postawi pan teraz na nogi całe to „towarzystwo” tak by byli w
stanie uczestniczyć w dzisiejszych zajęciach ― głos jasnowłosego
arystokraty ociekał jadem
Gdy
ojciec Draco opuścił pomieszczenie Teodor mógł jedynie zakląć.
―
Cholera ― jednak był to
zaledwie początek, bo chwilę później miał ochotę zakląć o
wiele gorzej gdy Anna chwilę wcześniej stojąca obok niego leżała
na podłodze
Nott
podniósł dziewczynę po czym ułożył ją delikatnie na łóżku.
Następnie wyjął Blaise'a z szafy. Albo raczej chciał wyjąć go z
szafy. Młody Zabini zasnął w najlepsze.
―
Aquamenti ― nad chłopakiem
pojawiło się wiadro lodowatej wody, które kierowane różdżką
Notta wylało się budząc go w dość bolesny sposób
―
Teodor, ty...
―
Idioto. Tak wiem, a teraz
łaskawie pomóż mi uprzątnąć to bagno ― powiedział wskazując
na śpiącego na fotelu Dracona
― Co
my z nim zrobimy?
― To
samo co zwykle, Blaise. To samo co zwykle ― odparł Nott
―
Twoja kolej.
―
Nie, ja zająłem się tobą
i Riddle. Draco jest twoją działką, a jak już go wylewitujesz
mógłbyś wziąć też Pansy
―
Ciekawe co ty będziesz
robił w tym czasie?
―
Szukał kota
Nie
wiem co napisać. Piszę to wściekła na Open Office'a, który po
aktualizacji jak na złość skasował calusieńki rozdział, który
musiałam pisać na nowo.
Złośliwość
rzeczy martwych...
Co
sądzicie o postawie Notta?
I
o „Nigdy”?
"Następnie wyjął Blaise'a z szafy." to brzmi jakby był rzeczą, i to jest świetne :D
OdpowiedzUsuńNott, świetnie ci wyszedł w tym rozdziale :D
Lucjusz <3 Łiiiiiii, nakrył ich :D Wyobraziłam sobie jak Lucek patrzy na śpiącego Draco i sobie tak myśli: "Okrywa hańbą naszą rodzinę, takim zachowaniem"
I nwm co jeszcze powiedzieć, a że rozdział jest cudny, i że czekam na następny. Heh, nie znalazłam żadnych błędów, więc to dobrze :D
Masz betę?
Pozdrawiam cieplutko, życzę weny i czasu i pomysłów i żeby Open Office już ci nie robił takich niepodziajek :D
Tylko cemu taki klótki? :'(
Ja tam mogę poczekać ten tydzień, żebyś napisała ten dłuższy rozdzialik, bo pięć minut i przeczytane. Nawet nie pięć, trzy starczyły.
~Magda
Dobrze. Następny rozdział będzie miał pięć stron w Open Office'ie.
UsuńHaha, te myśli Lucjusza są genialne <3
Cieszę się, że Teodor Ci się spodobał, bo zarówno "szafa" jak i "kot" z udziałem Notta wyszły czystym spontanem i nie byłam co do tego pewna. Zabawa w "Nigdy" planowana :)
Również gorąco pozdrawiam,
A.
Bety nie mam, jakoś jeszcze się szukaniem nie zajęłam.
UsuńI obawiam się, że będzie problem, bo o tyle o ile teraz rozdziały są w miarę regularnie to przez pierwszą połowę sierpnia raczej występować będą raz-dwa w tygodniu bądź (czego chciałabym uniknąć) wcale.
Jednak ze względu na to, że będę u taty, gdzie internet jest tylko na jego laptopie, do którego bardzo trudno będzie się "dokopać".
Cóż... ewentualnie wyproszę pojechanie do babci i będę dodawać z fona :)
Szczerze w roku szkolnym będzie łatwiej :)
Dostanę się na przerwie do czytelni, albo na informatyce i będzie:
"- Co robisz?
- Nic, proszę pani."
Ewentualnie zostanę dłużej w szkole...
Coś się wykombinuje :)
Troszku się rozpisałam,
A.